
Po tym, jak szef tarnobrzeskiego PiS Kamil Kalinka ogłosił zerwanie współpracy z prezydentem Tarnobrzega nie może czuć się pewnie na stanowisku przewodniczącego rady miasta.
Koalicją zatrzęsło, gdy w środę prezydent Grzegorz Kiełb odwołał jednego z dwóch swoich zastępców Wojciecha Brzezowskiego z PiS. Na dodatek wspomniał o groźbach ze strony działacza PiS torpedowania w zarządzie województwa załatwiania ważnych dla miasta spraw. W odwecie przewodniczący rady miasta Kamil Kalinka zapowiedział, że odtąd PiS nie będzie wspierać prezydenta w jego decyzjach.
Zmienia to całkowicie układ sił w 21-osobowej radzie miasta, w której klub PiS po usunięciu z niego radnego Witolda Zycha ma osiem mandatów, komitet Moje Miasto Tarnobrzeg trzy, Platforma Obywatelska osiem, a dwa mandaty sprawują niezrzeszeni radni Witold Zych i Dariusz Bożek.
Radny Platformy Stanisław Uziel przyznał dziś, że część radnych nie widzi teraz możliwości współpracy z przewodniczącym Kalinką, który po tym, co zrobił „nie dorósł do roli przewodniczącego.”
– Mamy przecież służyć mieszkańcom a nie politykować. Poza tym nie podoba mi się sposób, w jaki przewodniczący podczas obrad traktuje radnego Witolda Zycha. Jak tak można poniewierać radnymi ? – oburza się Stanisław Uziel. Twierdzi, że za odwołaniem przewodniczącego może teraz zagłosować nawet trzynastu radnych.
Jak odnosi się do takiego scenariusza przewodniczący Kamil Kalinka ? – Jeżeli większość w radzie nie będzie widzieć mnie na tym stanowisku, jestem w stanie zrezygnować. Nie przeżywam tego – odparł.
Wioletta Wojtkowiak
Facebook
RSS