
16 lipca z Zakładu Karnego w Rzeszowie – Załężu wyszedł Mariusz C. ze Stalowej Woli. Za kratkami spędził 10 lat. Był skazany za czyny pedofilskie. Teraz przebywa na wolności.
Obecnie toczy się w jego sprawie postępowanie przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie w wydziale cywilnym. Dotyczy ustawy z listopada 2013 r. o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych, która potocznie zwana jest „ustawą o bestiach”.
Aktualnie mężczyzna jest pod dozorem policji, ponieważ sąd wydał wobec niego postanowienie o zabezpieczeniu. W związku z tym, że sprawa się jeszcze toczy i nie zapadł prawomocny wyrok, sąd nie może udzielać żadnych informacji. Ponadto sprawa jest prowadzona z wyłączeniem jawności.
Postępowanie ma na celu stwierdzenie, czy ta osoba rzeczywiście zagraża porządkowi publicznemu ze względu na swoją chorobę, a jeśli tak, to powinna być leczona i poddana terapii w zamkniętym ośrodku w Gostyninie albo w warunkach wolnościowych.
Najpierw mężczyzna był skazany za czyny pedofilskie, było to pod koniec lat 90-tych, kolejna sprawa dotyczyła rodzeństwa – upośledzonej umysłowo dziewczynki i chłopca, którzy zostali wykorzystani seksualnie. Za ten czyn został skazany na karę bezwzględną. Wyszedł jednak na przedterminowe zwolnienie, w czasie którego zaczął interesować się pewnym chłopcem. Próbował się z nim zaprzyjaźniać, chodził pod szkołę, gdzie dziecko się uczyło. Dużo z nim rozmawiał, razem gdzieś z nim chodził, dawał mu drobne pieniądze. Tym samym stopniowo zdobywał zaufanie dziecka. Zaczęło dochodzić do prezentowania treści pornograficznych i wykorzystywania seksualnego. Chłopiec w końcu powiedział o tym matce. Jednak, bojąc się mężczyzny, początkowo kłamał przed śledczymi i ukrywał oprawcę. Ostatecznie chłopiec się przełamał i powiedział prawdę. Wskazał Mariusza C. i miejsca, gdzie się spotykali. Za czyny popełnione w ramach recydywy, został skazany na 10 lat więzienia, ponadto otrzymał zakaz zbliżania się do dzieci. Odsiedział w zakładzie zamkniętym zasądzoną karę, a kilka dni temu wyszedł z więzienia.
Za każdym razem był zatrzymany dzięki temu, że skrzywdzone dzieci zeznawały przeciwko niemu. Według opinii biegłych ma skłonności sadystyczne. Mężczyzna jest bardzo roszczeniowy, składał wiele zawiadomień, skarg na policjantów, na sąsiadów do stalowowolskiej prokuratury.
Prawdopodobnie przebywa w Stalowej Woli i jest niebezpieczny dla otocznia.
Dorota Zakrzewska
Facebook
RSS