
– Jak żyć? – westchną z pewnością rodzice, którzy nie doczekają się świadczeń z programu 500 plus oraz pracownicy tarnobrzeskiej budżetówki, którzy nie otrzymają pensji. Przynajmniej nie w lutowym terminie.
Prezydent Tarnobrzega od piątku jest w areszcie. Bez jego podpisu niemożliwa jest realizacja jakichkolwiek przelewów z konta bankowego urzędu miasta na rzecz m.in. świadczeń rodzinnych i pensji urzędniczych. Nasi rozmówcy przyznają, że sytuacja jest patowa. Prezydent nie ma zastępcy. W sytuacji, w jakiej się znalazł nie zdążył upoważnić do podejmowania decyzji w swoim imieniu nikogo z kierownictwa urzędu, ale i w samym urzędzie jakoś nikt nie pomyślał, żeby takie upoważnienie zdobyć, czyli po prostu pojechać z dokumentami do stolicy.
Z warszawskiego sądu jeszcze nie nadeszło powiadomienie o zastosowaniu aresztu tymczasowego wobec prezydenta, co uruchomiłoby procedurę powołania osoby, która przejmie jego kompetencje. Wygląda na to, że finansowy paraliż przerwie dopiero powołanie komisarza.
Spokojni są ci, którzy mają oszczędności. Czy banki i spółdzielnie, gdzie mieszkańcy płacą rachunki będą jednak wyrozumiałe dla tych, którzy nie są przygotowani na czarną godzinę?
Wioletta Wojtkowiak
Facebook
RSS