
25-letni Kamil H., który wiózł swoich kolegów z drużyny na mecz odpowie przed sądem za nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym. Akt oskarżenia w sprawie wypadku w Weryni skierowała do sądu Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu.
Do wypadku, który wstrząsnął całą piłkarską Polską doszło 26 marca w Weryni w powiecie kolbuszowskim. Po zderzeniu busa z ciężarową scanią zginęło wówczas pięciu z ośmiu piłkarzy trzecioligowej Wólczanki Wólki Pełkińskiej, którzy jechali na mecz z Avią Świdnik. Byli to bracia Kamil i Rafał Pydychowie, Kamil Oślizło, Patryk Szewczak i grający niegdyś w Siarce Tarnobrzeg Mariusz Korzępa.
25-letni piłkarz Kamil H., który feralnego dnia kierował volkswagenem transporterem doznał w wypadku niegroźnych obrażeń. Śledczy zarzucili mu, że nie dostosował prędkości do trudnych warunków atmosferycznych. Tamtego dnia padał deszcz, jezdnia była mokra. Chociaż biegli orzekli, że bus jechał z prędkością 50-60 kilometrów na godzinę, to w takich warunkach kierowca mógł nie zapanować nad pojazdem.
– Na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą, samochód wpadł w poślizg i na przeciwnym pasie ruchu zderzył się z ciągnikiem siodłowym z naczepą – mówi Jacek Węgrzynowicz, naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.Kierowca scanii hamował, aby uniknąć zderzenia, jednak na próżno. Prokuratura nie znalazła dowodów na to, by swoim zachowaniem przyczynił się do wypadku.
Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym Kamilowi H. grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Data rozprawy nie jest jeszcze wyznaczona.
ww
Fot. KPP w Kolbuszowej
Facebook
RSS