
Zacieki i zagrzybione ściany – blok numer 26 przy ulicy Dąbrowskiej w Tarnobrzegu jest w opłakanym stanie z powodu sfuszerowanego remontu. Kto zawinił ? Kto za to odpowie ?
Nie trzeba być budowlańcem, żeby dostrzec problem od lat dręczący lokatorów tego bloku, którego współwłaścicielami są wspólnota i gmina. – Wstydzimy się tej ohydnej elewacji, ale cóż zrobić – mówi Leszek Saja.
Brudne i sprawiające wrażenie wilgotnych ściany wyglądają tak niezależnie od pogody. Podobno firma, która przeprowadziła remont i ocieplenie wcale nie użyła środka grzybobójczego.
Grzechów jest jednak więcej. To między innymi niewymienione rynny i nie ściągnięty azbest. – Nałożyli na niego styropian – wspomina kolejny właściciel mieszkania. – Reagowaliśmy i nic. Usłyszałem, że tego nie ma w specyfikacji, ale robotnik proponował „Postaw flaszkę, to ci azbest zdejmę”.
Lokatorzy ze wspólnoty mieszkaniowej chętnie pociągnęliby do odpowiedzialności staszowską firmę, która remontowała blok od strony klatek schodowych. Problem w tym, że spółka już nie istnieje. Upadła a okres gwarancji minął.
Do gry wkracza teraz gmina, od której bezradni mieszkańcy oczekują pomocy. Piotr Pawlik, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej UM, który wyjaśnia sprawę twierdzi, że blok był remontowany w dwóch etapach, około 2007 i 2013 roku. I tak naprawdę oba remonty nadają się do powtórki, bo efekty są złe.
– Wspólnota miała zarządcę, którym była ASA. I to ona w imieniu wspólnoty prowadziła inwestycję. Ściągamy dokumentację, żeby dowiedzieć się, kto odpowiadał za nadzór nad remontem i kto reprezentował gminę przy odbiorze – mówi naczelnik Pawlik. Zapewnia, że wkrótce będzie wiadomo, czy zawiniły błędy w sztuce budowlanej czy zapisy w specyfikacji technicznej, zawierającej wymagania co do remontu.
Najbardziej przykre jest to, że członkowie wspólnoty, którzy już raz z funduszu remontowego zapłacili za fuszerkę najpewniej będą musieli pokryć koszty powtórnego remontu, także z funduszu. Wszystko przez to, że ktoś odpowiedzialny za nadzór nie wypełnił swoich obowiązków. Koszty poniesie też gmina, która jest właścicielem części mieszkań.
Wioletta Wojtkowiak
Zdjęcia Bogdan Myśliwiec
Facebook
RSS