
Józef Motyka złożył oświadczenie woli o rezygnacji z zajmowanego stanowiska, ale z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Wiceprezydentem miasta będzie do 31 stycznia.
Jak dowiedzieliśmy się, Józef Motyka nie zgodził się na zaproponowane przez prezydenta odejście ze stanowiska za porozumieniem stron. W ślad za rozpatrzoną odmownie prośbą o rozwiązanie stosunku pracy z zachowaniem okresu wypowiedzenia złożył drugie pismo – o rezygnacji.
W tej sytuacji prezydent nie ma wyjścia i musi przyjąć rezygnację swojego zastępcy a także wypłacić mu należne świadczenia m.in. za zaległy urlop. Pensja wiceprezydenta wynosi 9900 złotych brutto.
Po pierwszej publikacji skontaktował się z nami wiceprezydent Motyka. Prosił, by nie sugerować, że jest zachłanny i liczy na odprawę. -Mam niewykorzystany urlop, a jako pracownikowi z powołania przysługuje mi określony okres wypowiedzenia. Wynika to z przepisów, prezydent nie robi w moją stronę żadnego ukłonu – wyjaśnił. – Mam nadzieję, że prezydent uzna iż możemy po partnersku rozstać się.
Przedstawił też swoją wersję okoliczności, w jakich zrezygnował z pełnienia funkcji. – Odwołując wiceprezydenta Brzezowskiego prezydent sam zerwał współpracę ze swoim zapleczem politycznym. Zwróciłem się z prośbą o odwołanie z powodów znaczących, to znaczy utraty zaufania w ścisłym kierownictwie urzędu. Jeżeli utraciłem zaufanie u prezydenta trudno mówić tu o dobrej współpracy w interesie miasta. Stanąłem przed trudną decyzją, ale nie jest ona powodowana naciskami ani presją- mówi Józef Motyka.
Dodał, że pracując na rzecz miasta przez ostatnie dwa lata działał dla jego rozwoju, dzięki czemu udało się zrealizować mnóstwo korzystnych dla miasta projektów. -Liczę na to, że prezydent biorąc pod uwagę dwa lata mojej trudnej pracy okaże mi szacunek i pozwoli mi honorowo odejść.
Wioletta Wojtkowiak
Facebook
RSS