
Urzędnicy szukają firmy, która wywiezie śmieci. Dotychczasowy odbiorca, konsorcjum firm, odstąpiło od podpisania umowy z miastem. Od marca nie może już bowiem korzystać z Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w tarnobrzeskim Machowie.
Opóźniony wywóz śmieci to problem, z którym miasto zmagało się od 28 lutego. W tym dniu kończyła się bowiem dotychczasowa umowa z konsorcjum firm FCC, które przez kolejny rok nadal miało odbierać odpady od mieszkańców. Śmietniki kipiały, bo nowej umowy nie miał kto podpisać. W ubiegłym tygodniu okazało się, że tym razem od zawarcia umowy uchyla się już sam zwycięzca przetargu.
Powód? Firma FCC Tarnobrzeg, której marszałek w listopadzie 2017 roku cofnął pozwolenie na użytkowanie RIPOK, na etapie odwołania od tej decyzji nie uzyskała korzystnego rozstrzygnięcia dla swojej sprawy. Pełniący obowiązki prezydenta Tarnobrzega Kamil Kalinka wyjaśnia, że minister podtrzymał decyzję marszałka. Firma nie może więc na terenie swojego zakładu przeprowadzać segregacji odpadów, musiałaby je przewozić do Stalowej Woli. Ponieważ ta operacja byłaby da niej nieopłacalna, odstąpiła od podpisania umowy.
Co to oznacza dla mieszkańców? Problemu nie odczują lokatorzy wielorodzinnych budynków, bo spółdzielnie, TTBS i wspólnoty mieszkaniowe na bieżąco zlecają wywóz śmieci. Gmina zwróci im poniesione koszty. Najgorsza sytuacja panuje na prywatnych posesjach. Urzędnicy proszą właścicieli domów o cierpliwość.
Co w tym tygodniu zrobi gmina? Chce zawrzeć umowę w trybie zamówienia z wolnej ręki, by jak najszybciej umożliwić odbiór odpadów od wszystkich mieszkańców. Po podpisaniu umowy, gmina za pośrednictwem mediów poinformuje mieszkańców o terminach odbioru.
– Analizujemy oferty, żeby wybrać jak najkorzystniejszą umowę na kilka miesięcy. Potem ogłosimy nowy przetarg – zapowiada Kamil Kalinka.
Wioletta Wojtkowiak
Facebook
RSS