
„Nic o nas bez nas”, „Kobieta to nie inkubator”, „Moje ciało – moja decyzja”, „Nie chcemy drugiego Salwadoru” – skandowali dziś uczestnicy czarnego protestu w Tarnobrzegu. Manifestacja o godz.14 zgromadziła około 70 osób.
Kobiety oraz mężczyźni protestowali przeciw projektowi zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, nad którym pracuje Sejm. Zgodnie z kontrowersyjnymi przepisami kobiecie, która przerwie ciążę grozić miałaby kara więzienia.
Pikietę na placu Surowieckiego prowadziła Grażyna Potańska. – Jestem matką trzech córek i walczę o prawa dla swoich dzieci i przyszłych wnuczek. Całym sercem jestem za ochroną życia, jestem wierzącą i praktykującą katoliczką, ale trzeba uwzględnić sytuacje szczególne, takie jak gwałt, kazirodztwo, uszkodzony płód. Jesteśmy za utrzymaniem prawa w obecnym kształcie. Być może ono nie jest doskonałe, ale daje kobiecie prawo wyboru – mówiła organizatorka dzisiejszego wydarzenia.
– Dopóki kobiety nie będą myślały o swoich prawach, będzie jak do tej pory – mówi Grażyna Rupala. – Nikt za nas nie powinien myśleć, zwłaszcza panowie w starszym wieku, mający problemy z własnym zdrowiem.
Anita Woźniak przypomina, że Polki otrzymały prawa wyborcze, jako jedne z pierwszych na świecie.
– Przerażenie ogarnia, że ktoś spycha kobiety z takiej pozycji tak nisko. Dlatego jestem tutaj – powiedziała nam.
Z kobietami solidaryzują się mężczyźni. Pan Mieczysław przyszedł ze swoją żoną, żeby zaprotestować przeciwko ubezwłasnowolnieniu kobiet.
Zdjęcia Wioletta Wojtkowiak
Facebook
RSS